piątek, 25 października 2013

Rano wstałam jak nowo narodzona oczywiście pamiętałam wczorajszą rozmowę z Marco. No dobra dałam mu czas a jak on....nie , nie mogę tak myśleć. Zjadłam śniadanie i udałam się na trening. Tam w wyśmienitych humorach przywitali mnie chłopcy.
-Heja co tam?
-Dobrze a tam?
-No, dobrze a wy co tacy rozanieleni?
-Bo dziś po treningu idziemy na imprezę i tydzień wolnego w końcu!-Wydarł się Piszczu
-To świetnie macie, ja niestety po treningu od razu na uczelnie i od jutra przez tydzień też i to 12 godziny bo muszę zaległości odrobić.
-O widzę że ktoś tu ma pecha-Zaśmiał się Mario cwaniacko.
-Chcesz w ryyjjj....-wszyscy zaczęliśmy się śmiać i chłopaki poszli na trening a ja do gabinetu. Gdy w końcu przeleciał cały tydzień odetchnęłam z ulgą myślałam że nie wyrobie dzień w dzień po 12 godziny masakra. Nie widziałam się z  Marco a dziś po południu wyjeżdżamy na mecz.
*Godzina 15:Lotnisko*
-Cześć.
-Hej
-Nie wiedzieliśmy się cały tydzień.
-Tak wiem.
-Widzę że nie chcesz rozmawiać to nie.-już miałam iść ale złapał mnie za rękę.
-Czekaj...bo ja po prostu....to się strasznie dłuży te 2 miesiące to jest jak wieczność.
-Aha to już wiem w czym tkwi problem....-nie dał mi dokończyć.
-To nie tak jak myślisz bo ja i tak zrobię wszystko żeby cię zdobyć-I poszedł za chłopakami a mnie trochę zszokowały jego słowa no ale cóż. Po godzinie 19 byliśmy w Londynie jutro o 20 chłopaki mają mecz i to ważny a potem impreza ja nie idę muszę trochę się pouczyć nie mam innego wyjścia a na dodatek zdaje egzaminy z ratownictwa medycznego i muszę zdać za pierwszym razem.Rano chłopaki poszli na trening a ja na miasto kupiłam sobie:
Takie butki
   ORAZ TAKIE ..♥

I przez przypadek taką sukienkę:


Nie myślałam ze będę musiała iść na ta imprezę ale chłopaki wygrali nie miałam innego wyjścia. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół gdzie byli już wszyscy zaczęłam gadać z Piszczemi i Błaszczykowskim, i zobaczyłam Go....
-Hej-przywitałam się.
-No hej, jak zawsze piękna- powiedział blondyn.
-Nie przesadzaj.
-Ale Aga Marco ma racje-wtrącił się jak zwykle nie zastąpiony Lewandowski.
-Już nie będę się upierać.
-Nie wierze to nie w twoim stylu.
-Weź przestań bo nie wytrzymam-zaczęłam się śmiać a oni ze mną.

*Oczami Marco*
Jaka ona piękna, nigdy bym nie pomyślał że aż tak mi na niej zależy. Zaczęliśmy pić z Lewym i to ostro...aż urwał mi się film. Na łóżku koło siebie zobaczyłem Lewuska co on tu robi?
-Ej co ty tu robisz?
-Co???
-No co ty robisz w moim łóżku?
-Stary dupę ci ratuje idioto
-Co ty mówisz?!
-Stary jak bym nie przyszedł w porę to byś z jakąś laska w łóżku wylądował
-O Boże....jak mogłem przecież w tedy...
-Tak straciłbyś ja na zawsze
-Dzięki jak ci się odwdzięczyć?
-To przy innej okazji-poszedłem do łazienki wziąć prysznic. Zacząłem myśleć racjonalnie Boże co by było jak by lewy w tedy nie przyszedł. To by było po wszystkim. Po 5 godzinach byliśmy na lotnisku i wracaliśmy do domu. Po wylądowaniu udałem się do domu i poszedłem spać. Rano obudziłem się i poszedłem na trening i tam....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz