piątek, 8 listopada 2013

I tam zobaczyłem Age w towarzystwie wysokiego bruneta. Zrobiło mi się smutno i przeszedłem obojętnie. Nawet go przytuliła. Poszedłem na treningu i byłem zły i na nią i na siebie, oczywiście ona musiała to zauważyć.

Oczami Agi
Widziałam minę Marco dlatego zaraz po treningu go zawołam do siebie:
-O co chodzi- zapytał jak by nic nie wiedział
-Widziałam jak się popatrzyłeś gdy go przytuliłam.
-No jak normalnie..
-Akurat jak bym cię nie znała to bym ci uwierzyła...
-Czyli ty możesz mieć różnych facetów w ciągu tych 2 mięsięcy tak! A nie pomyślałaś jak ja się będę w tedy czuć?!
-Poczekaj- wyszłam za drzwi i powiedziałam do mojego brata- Arek musisz kogoś poznać
-Marco....to jest mój brat Arek...Arek to jest Marco....
-Czyli to nie....
-Nie to nie jest mój chłopak tylko brat...
-Przepraszam....nie wiedziałem
-Więc nie mogłeś zapytać tylko od razu mnie musiałeś osądzić?
-Przepraszam ale jesteś dla mnie ważna przecież wiesz...
-Aga czy ty chcesz mi coś powiedzieć?- zapytał w końcu mój brat po długim milczeniu...
-Opowiem ci wszystko w domu.-Wyszliśmy z mojego gabinetu i udaliśmy się do mnie do domu i tam mu wszystko opowiedziałam. Był zły na Marco ale nic się nie odzywał. Po skończonej debacie poszliśmy do swoich pokoi. Jeszcze chwile myślałam o Marco a potem usnęłam. Rano obudziłam się tak koło 7 i postanowiłam pobiegać. Ubrałam się tak:
*** Mój ideał ***

I poleciałam do parku. A tam na ławce siedział Marco.
-Hej co ty tu robisz.
-A wiesz biegam tak jak ty....o ile siedzenie na ławce można nazwać bieganiem.- zaczęłam się śmiać a Marco razem ze mną.
-I jak tam kiedy twój brat wyjeżdża?
-A co nie lubisz go?
-Tego nie powiedziałem, ale jak wyjedzie to daj znać może wybierzemy się do kina a potem na spacer...-popatrzył na mnie z nadzieją w oczach.
-Chętnie-było widać jego zaciesz na twarzy....-Ja lecę muszę jeszcze zrobić bratu śniadanie widzimy się jutro na treningu.- Dałam mu buziaka w policzek widziałam ze tego chcę.
-Pa- odparł i odwdzięczył się tym samym. Poleciałam do domu. Wzięłam prysznic i przebrałam się w

...
Od razu udałam się do kuchni na śniadanie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz