*Oczami Marco*
Gdy zjedliśmy przygotowany przez moją dziewczynę posiłek ona musiała iść. Ufam jej i jeśli mówi że on nic dla niej nie znaczy to zapewne tak jest. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi nie chętnie się podniosłem i poszedłem otworzyć:
-Cześć.
-Cześć, co ty tu robisz?-zamurowało mnie to był Patry.
-Mogę?
-Wejdź-czego on może chcieć?
-Musimy pogadać.
-O czym?
-O Agnieszce...ok rozumiem kochacie się, ale jeśli zrobisz jej krzywdę. Uwierz mi nie ręczę za siebie.
-Ty się nie martw, nie mam zamiaru jej krzywdzić.
-Mam nadzieje.
-To wszystko?
-Tak...cześć.
-Cześć.
Czego on tu chce. Mam nadzieje, że nie będzie próbował rozwalić naszego związku, nawet mu na to nie pozwolę. Ona jest moja i tylko moja. Muszę o nią dbać by czuła się kochana i do nie go się nie przytulała. Ona ma mnie od tego i koniec kropka.
*Oczami Agi*
Patryk wszedł do domu i od razu poszedł do siebie, nawet się nie przywitał to nie było w jego stylu. Postanowiłam z nim porozmawiać.
*Oczami Patryka*
Musiałem coś zrobić i wymyślić żeby ich rozdzieli. Usłyszałem płukanie do drzwi:
-Proszę.
-Mogę?
-Jasne, wejdź.
-Co jest?
-Nic.
-Takie rzeczy to ja, a nie mi.
-No bo szedłem ulicą ni i Marco zaczął się wydzierać żebym cie w spokoju, bo tego pożałuje.
-No bo był w bajce, a po drugie on nigdy się nie awanturuje na ulicy, znam Go.
-No właśnie widać.
-Sama nie wiem- Wtedy wstałem i przybliżyłem się do niej.
-Oj Aga po co miałbym kłamać?-podszedłem do niej bliżej i zacząłem całować ją po szyi.
*Oczami Agi*
Rozmawialiśmy o Marco. Ciężko było mi w to uwierzyć. Kiedy zaczął mnie całować po szyi zrobiło mi się przyjemnie, ale ocknęłam się w porę:
-Co ty robisz?!
-Wiem że tego chcesz, tak samo jak ja.
-Nie chcę, ja kocham Marco i tylko jego.
-Tak, a później jak każdy inny zostawi cie i tyle z tego będzie.
-Jak możesz. Już ja się postaram żebyś żałował tych słów.- I wyszłam z jego pokoju jak torpeda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz