środa, 20 listopada 2013

*Oczami Marco*

Gdy zjedliśmy przygotowany przez moją dziewczynę posiłek musiała iść. Ufam jej i jeśli mówi ze nic niej nie znaczy to zapewne tak jest. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi nie chętnie się podniosłem i otworzyłem:
-Część.
-Cześć, co ty tu robisz?-zamurowało mnie to był Patryk.
-Mogę?
-Wejdź.-czego on może chcieć?
-Musimy pogadać.
-O czym?
-O Agnieszce...ok rozumiem kochacie się, ale jeśli zrobisz jej krzywdę. Uwierz mi nie ręczę za siebie.
-Ty o to się nie martw nie mam zamiaru jej krzywdzić.
-Mam nadzieje.
-To wszystko?
-Tak...cześć.
-Cześć.
Czego on tu chce. Mam nadzieję, że nie będzie próbował rozwalić naszego związku, nawet się mu to nie uda. Ona jest moja i tylko moja. Muszę o nią dbać by czuła się kochana i do niego się nie przytulała. Ona ma mnie od tego i koniec kropka.

*Oczami Agi*

Patryk wszedł do domu i od razu poszedł do swojego pokoju nawet się nie przywitał to nie było w jego stylu. Postanowiłam z nim porozmawiać.

*Oczami Patryka*

Musiałem coś wymyślić żeby ich skłócić. Usłyszałem płukanie do drzwi:
-Proszę.
-Mogę?
-Jasne, wejdź.
-Co jest?
-Nic.
-Takie rzeczy to ja, a nie mi.
-No bo jak szedłem ulicą no i Marco przeszedł koło mnie. Zaczepił mnie i zaczął się wydzierać żebym cię w spokoju zostawił, bo tego pożałuje.
-Że co?!
-No mówię jak było.
-To nie możliwe, znam go i wiem jaki on jest. Na ulicy to on się nigdy nie awanturuje.
-No właśnie widać.
-Sama nie wiem.- wtedy  wstałem i się przybliżyłem do niej.
-Oj Aga po co miałbym kłamać-podszedłem do niej i zacząłem całować ją po szyi.

*Oczami Agi*

Rozmawialiśmy o Marco. Ciężko było mi w to uwierzyć. Kiedy zaczął całować mnie po szyi było przyjemnie, ale szybko się ocknęłam:
-Co ty robisz?!
-Wiem że chcesz tego tak samo jak ja.
-Nie chcę, jak kocham tylko Marco i tylko jego.
-Tak, a później jak każdy inny zostawi cię i tyle.
-Jak możesz. Już ja się postaram żebyś żałował tych słów i tego co zrobił.
I wyszłam z jego pokoju jak torpeda. Powiem Marco co się wydarzyło nie mam zamiaru go okłamywać....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz