-I jak się czujesz?
-Już lepiej, dziękuje skarbie.
-Ale za co, ja nic nie zrobiłem.Wystarczy że byłeś.
-Co mogę, jeszcze dla ciebie zrobić?
-Tylko jedno.
-Co?
-Tylko mnie kochaj.
-Tylko tyle?
-Aż tyle.
-Jesteś dla mnie wszystkim. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.-zaczął mnie całować i rozpinać koszule. Ja również pozbyłam się jego koszuli. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypiali. Delikatnie położył mnie na łózko. Ściągnął ze mnie spodenki, ale ja nie byłam mu dłużna i też pozbyłam się jego części garderoby. Zaczął mnie całować po szyi i dekoldzie. Zaczął schodzić niżej, a ja zadrżałam.
-Chcesz tego?-zapytał po chwili. Tak to był mój pierwszy raz.
-Tak.
-Będziemy się kochać całą noc.
-Yhy-zaczął mnie całować po brzuchu. Rozchylił moje uda i zaczął je całować. Powoli wszedł we mnie. Ruszaliśmy się w jednym tempie. Czułam się jak w niebie. Marco był delikatny i wiedział co robi. Nad ranem opadliśmy zmęczeni na łózko i zasnęliśmy wtuleni w siebie.
*Oczami Marco*
Gdy Aga powiedziała, że tego chce byłem najszczęśliwszym facetem na ziemi. Byłem delikatny bo nie chciałem jej skrzywdzić. Patrzyłem na jej twarz była taka niewinna. Nagle otworzyła oczy i się uśmiechnęła.
-Hej słonce.
-Witaj księciu.
-Jak się spało?
* Oczami Agi*
Ta noc była najlepsza w moim życiu. Kocham go jak nikogo innego.
-Mmm świetnie-i pocałował mnie namiętnie.
-Ja muszę już iść, bo muszę iść się przebrać i na uczelnie lecieć pozaliczać egzaminy.
-Pozaliczać?-zapytał i podniósł prawą brew.
-O Jezu.
-Ja już nie chce wiedzieć jak ty zaliczasz te egzaminy.
-Oj nie chcesz wiedzieć.
-Co?
-Gówno.
-Zjedz je równo.
-Nie będę sam zjedz se sam.
-Oh jaka riposta kochanie.
-Spadaj.-wstałam i poleciałam do domu Lewandowskich. Po drodze jeszcze porozmawiałam z mamą.
-Hej mamuś.
-O cześć Aguś. A co ty tak wcześnie na nogach?
-A wiesz zaraz lecę na uczelnię tam egzaminy pozdawać,a potem na stadion.
-Ty to masz życie.
-Nie narzekaj, pomagam wam.
-A my jesteśmy za to wdzięczni.
-Mamuś ja muszę kończyć, pozdrów tam wszystkich i wycałuj. Kocham was.
-My ciebie też, szczęścia na egzaminach.
-Nie dziękuje, żeby nie zapeszyć.
-Pa Aguś.
-Pa mamuś.-Rozłączyłam się i weszłam do domu Ani i Lewego. Zobaczyłam tam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz