Postanowiłam ze wybaczę mu to co zrobił. Mario nie odchodź te słowa jakoś nie mogą mi przejść przez gardło.
-Mario...-mówię na głos. Ty odwracasz sie a ja kontynuje-Wybaczam ci, nie robie tego ze względu na Marco, ale dla nas, dla naszej przyjaźni.-mówie już co raz ciszej
-Naprawdę?-pytasz zdziwiony
-Tak. To jak?-pytam
-Zgoda-mówisz z uśmiechem po czym przytulasz mnie. Widzę minę Marco, która mówi jedno:jest szczęśliwy.
-Ja muszę już iść. Widzimy sie w domu.
-Cześć.
*Oczami Marco*
Czyli jednak sie pogodzili. Dwie najbliższe mi osoby pogodziły się. Czuje się jak uśmiech sam wkrada mi sie na usta. Po chwili się żegnają, a ona odchodzi pewnie idzie do papierów, jak zawsze. Po momencie podbiega do mnie Mario i zaczynam rozmowę.
-Widzę że sie juz pogodziliscie-mówię otwarcie.
-Tak, myślałem że nie odpuści. Bałem się jak na mnie patrzyła
-To jest nic, widziałem ją gorszą.
-A między wami jak jest?
-Teraz? Powoli się układa, ale widzę jak jej ciężko ponownie mi zaufać-smutnieje.
-Wiesz, nie dziwię sie, po czymś takim to cud że w ogóle wróciła-mówisz "pocieszająco"
-Ty to zawsze umiesz pocieszyć.
-Tak,wiem.-Jadąc do domu zastanawiałem się jak to będzie, teraz po tym wszystkim jestem pewien że to ta jedyna. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Mario:
-Ej chłopie mówię do ciebie, słuchasz mnie?-pyta z poważna mina, po czym dodajesz-znowu siedzi ci Aga w głowie.
-Tak masz rację, ale co mogę.-mówię na tyle cicho aby jednak mój przyjaciel jednak usłyszał.
-No to widzę wesele się szykuje-mówi z podkową na ustach.
-Ta i jeszcze czego. Z tego co widzę to na razie nie mam na co liczyć-mówię wysiadając z auta. Wchodzimy do domu a tam czeka na nas niespodzianka a raczej na Mario.
*Oczami Agnieszki*
Przyjechała do mnie kuzynka Agata. Agata dziewczyna mająca 1,70 wzrostu, czerwone włosy i zielone oczy. Cicha, spokojna, ale charakterek ma taki jak ja czyli ostry. Czekam na nich jak na zbawienie. Słyszę trzaśniecie drzwiami i śmiechy chłopaków. Po chwili stoją w progu jak zamurowani.
-Część chłopaki, to moja kuzynka Agata. Agata to jest mój chłopak Marco i nasz przyjaciel Mario-mówię imę przyjaciela z naciskiem na poszczególne literki.
-Cześć-odzywa się po chwili Agata. W tej samej chwili podchodzi Mario i podaje jej dłoń.
-Cześć, Mario jestem-A my z Marco wymieniliśmy się spojrzeniami i wychodzimy z pokoju udając się do kuchni.
-To jest twoja kuzynka?-pyta Marco
-Tak, mieszka nie daleko mnie.
-Widzę że Mario znalazł sobie drugą połówkę.
-Możliwe, ładnie razem wyglądają.-podchodzisz do mnie od tyłu i całujesz po szyi. Mruczysz mi kilka słów do ucha.
-Chodź do sypialni.- po czym jak zachipnotyzowana udaje się z za nim na górę. Otwieramy drzwi, po czym Marco zamyka je nogą. Oboje lądujemy na łóżku, patrzymy na siebie i wybuchamy śmiechem. Delikatnie opuszkami palców przesówa pod moją koszulka, zaznaczając bliżej mi n ie określone kształty.
-Kocham cie tak bardzo, nie chce cie stracić już, tyle razy się to stało-mówi ze skruchą w głosie. Czochram jego bujną grzywę i uśmiecham się delikatnie.
-Może już nie stracisz. Tylko musisz mi być wierny. Bo kolejnego uderzenia nie zniosę,
-Wiem skarbie. Będę już zawsze szczery chociażby do bóle ale będę.
-I takiego cię kocham-mówię, przytulając się do ciebie. Po chwili zasypiamy wtuleni w siebie.
*W tym samym czasie Goetze i Agata*
-A więc co cię do nas sprowadza. Bo wcześniej cie tutaj nie widziałem.
-Przyjechałam odwiedzić moją kuzynkę.-mówię speszona.
-Ej popatrz na mnie, nie bój się mi możesz powiedzieć wszystko-mówisz uśmiechając się-powiedz dlaczego tu przyjechałaś ale prawdę.
-Booo....
-Nie bój się, mi możesz zaufać.
-Dobrze. Miałam chłopaka w Polsce. Byliśmy razem 3 lata przez pierwszy rok było dobrze. Nawet pięknie jak w bajce. Kochał mnie ponad wszystko. Po pewnym czasie zrobił sie oschły i zaczął traktować mnie mnie jak rzecz juz mnie nie kochał a ja próbowałam to wszystko ratować. Po paru miesiącach on zaczął.......zaczął mnie bić nikomu oczywiście o tym nie powiedziałam zawsze jak był jakiś siniak to coś wymyślałam, prosili mnie abym go zostawiła, ale byłam tak zakochana, że nie patrzyłam na to.3 razy wylądowałam w szpitalu miałam złamane żebro i rękę. Pewnego dnia przyjechała Aga to mogło oznaczać jedno:WOJNĘ. Jak dowiedziałam się całej prawdy to wpadła w szał. Pojechała do niego i doszło do bójki. Pobiła go, pobiła tak że aż do krwi. Potem razem z naszą kuzynką znalazły na niego haki i sprawa poszła do sądu. Teraz jest w więzieniu przez 5 lat. Boję się tego co będzie jak wyjdzie na wolność-rozpłakałam się. Mario nawet chwili mnie nie zastanawiał i od razu mnie przytulił i pocieszał.
-Spokojnie nic ci nie zrobi. Jeśli tylko dasz sobie pomóc ja to zrobię. Tylko pozwól mi się do ciebie zbliżyć.
-Dobrze-mówię po chwili ciszy.
-Aga to straszne, ale rozumiem cię bałaś się i go kochałaś.
-No tak, a może opowiesz mi coś o sobie -pytam po chwili.
-No to tak, jestem piłkarzem obecnie gram w Bayernie. Jednak dalej kocham Borussie i traktuje ją jak drugi dom. Mój przyjaciel to Marco, który jest najlepszy na świecie. Nie ma dziewczyny jakoś mi się nie powiodło. No cóż. Jestem z natury bawarczykiem i mój dom rodzinny jest w Memmingen i mam dwóch braci Fabiana i Felixa. No i chyba tyle. Teraz ty.
-No cóż jak wiesz jestem z Polski z południowej terenów, jestem kuzynką Agnieszki i mam 19 lat. Trenuje siatkówkę od 11 lat i jestem po szkole średniej. Ukończyłam szkołę sportową i zamierzam iść na studia na AWF. Miałam chłopaka jak wiesz. Gram w Kędzierzynie-koźle na pozycji libero. Kocham siatkówkę podczas gry zapominam o tym co jest złe. Mam siostrę Paulinę i chyba tyle.
-Grasz w siatkówkę, no pięknie chyba, zacznę oglądać mecze jeśli wszystkie siatkarki są tak piękne jak ty.
-Przestań są ładniejsze.
-T nie prawda, ty jesteś ładna,a może pójdziemy na spacer oprowadzę cię po Dortmundzie co ty na to?
-Chętnie-odpowiadam i zakładam kurtkę po czym wychodzimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz